Gołąbki baardzo się cieszą...
A Zuzia ma to jakby w nosie i zimowo zakopała się pod kołdrą.
Piękny dzionek Bozia dała... Szkoda, że przez cały dzień nie miałam czasu. Wracałam, co prawda, na piechotkę, ale nie wzięłam aparatu. Zdążyłam złapać to cudne słoneczko dosłownie w ostatniej chwili i w dodatku w czyimś oknie. Podejrzałam też ptaszki na kominie (UPS! - nieładnie z mojej strony).