Okazuje się, że naprawdę nie trzeba daleko chodzić, żeby nieoczekiwanie COŚ napotkać. Ten oto jeżyk wędrował sobie wczoraj nad Kłodnicą. W dodatku był łaskaw zapozować... W dodatku tak się złożyło, że miałam przy sobie aparat... Pełnia szczęścia...
Wiele osób twierdzi, że 'świat chyli się ku upadkowi', że coraz trudniej znaleźć dla siebie miejsce, w którym czulibyśmy się dobrze i bezpiecznie. Ja przyznam się, że też mam czasami takie odczucia. Jednak świat nie jest przecież taki zły. Jest w nim tyle kolorów! Postanowiłam, że będę się cieszyć z napotkanych na swej drodze kolorów. A pomoże mi w tym mój ukochany aparat fotograficzny. A zatem do dzieła! Wszystkie zdjęcia, które zamieszczam na blogu są mojego autorstwa.
1 comment:
Aż się chce żyć! Tyle czasu musimy czekać, żeby przyroda nas obdarowała takimi cudeńkami. No i te ukwiecone Gliwice - nawet w Śródmieściu. Takie jeże często widuję też z mojego okna (wychodzą na żerowanie z terenu pobliskich działek), ale zazwyczaj nocą, więc nie są takie "fotogeniczne".
Post a Comment